Recenzja: Vibrant Saffron - Yankee Candle
Vibrant Saffron czyli ostatni z kolekcji Fall in Love. Strasznie bałem się tego zapachu dlatego zostawiłem go na koniec. Do testów wziąłem tylko votiv, ale stopiłem go w kominku, bo zawsze tak robię.
Według opisu producenta znajdziemy tu między innymi: cynamon, wanilię, anyż, bergamotkę, bursztyn i drewno.
Na sucho czuję tu przede wszystkim cynamon z nutami czarnej herbaty. W paleniu cynamon dalej utrzymuje się na pierwszym planie, ale jestem w stanie wyraźnie poczuć nuty bergamotki, które mają charakterystyczny cytrusowy aromat. Woń jest mocno korzenna gdyż cynamon jest wyjątkowo mocną nutą i ciężko go czymkolwiek przebić. Wyczuwam również lekką słodycz którą zapewne powoduje zawarta w kompozycji wanilia i być może przykłada się do tego nuta bursztynu. Dzięki temu zapach nie jest aż tak przytłaczający.
Obawiałem się, że ten zapach zwyczajnie zwali mnie z nóg. Trzeba przyznać, że jest bardzo mocny i nie każdy będzie jego fanem. Trzeba lubić cynamon i przyprawowe klimaty. Mnie to bardzo przypomina moją ulubioną zimową kawę czyli Chai Latte. I właśnie bardziej do zimy niż do jesieni pasuje mi ten zapach tylko etykieta jakaś wiosenna przez tego krokusa, ale umówmy się, że w świecy zapachowej chodzi bardziej o zapach, chociaż ja na wygląd również zwracam dużą uwagę, ale letnie świece palę cały rok mimo, że gryzą się z aktualnym wystrojem w domu. :)
Po świecy w dużym i średnim słoju spodziewam się również sporej mocy mając doświadczenie z cynamonowymi kompozycjami. Myślę, że nawet i mały słoiczek da radę, ale to już musicie sprawdzić sami. :)
Podsumowując całą kolekcję Fall in Love biorąc uwagę wszelkie za i przeciw moje podium wygląda tak:
1. Autumn Glow
2. Mulberry & Fig Delight
3. Warm Cashmere
4. Vibrant Saffron
Generalnie jeżeli chodzi o kompozycje kolekcję uważam za udaną. Oj, dałem się zakochać w niej... <3
Komentarze
Prześlij komentarz