Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

Halloween 2018 z Goose Creek!

Obraz
Dzisiaj Halloween! Czego jak nie świec związanych właśnie z tym świętem mogłaby dotyczyć ta recenzja? Właśnie wczoraj wpadły w moje ręce cztery z ośmiu nowych propozycji Halloweenowych od Goose Creek ! Zarezerwowałem je w Markowych Świecach jak tylko było wiadomo, że pojawią się w Polsce. Oj, czekałem naprawdę długo. Już myślałem, że do Halloween nie dotrą (o czym trochę wyżaliłem się na moim Instagramie i Fanpage'u ), ale ostatecznie udało się! :) W międzyczasie dokonałem małej roszady w swoim zamówieniu i zamieniłem dwa zapachy na inne. Ostatecznie zamówiłem Ghost Stories, Pumpkin Patch, Trick Or Treat oraz Forbidden Elixir . Pozostałe zapachy z kolekcji to: Strange Things, Marshmallow Buddies, Candy Corn i Beautiful Creatures . Czym kierowałem się przy wyborze zapachów? Przede wszystkim nutami zapachowymi, a w drugiej kolejności etykietami. W ten oto sposób np. Beautiful Creatures , które brzmiało całkiem ciekawie zostało skreślone z mojej listy z powodu

Apple & Teakwood - Country Candle

Obraz
Kolejna jabłuszkowa świeca niedawno zawitała w moich progach, co jeszcze rok temu nie mogłoby mieć miejsca, bo jak już niejednokrotnie wspominałem, kiedyś nie lubiłem wszystkiego co jabłkowe, a teraz z uporem maniaka zamawiam wszystko co tę nutę zawiera. Dziś trafiło na Apple & Teakwood od Country Candle . Przyznam szczerze, że jak tylko otworzyłem słoik pierwszy raz to miałem mieszane odczucia i z kolejnymi próbami wcale nie przekonywałem się do tego zapachu. Ale raz się żyje i co mi szkodziło spróbować i odpalić. :) To co przeszkadzało mi na sucho to cytrusowa nieco chemiczna nuta w tle, stwarzająca podobieństwo do jakiegoś środka chemicznego, co w połączeniu z drewnianą i nieco dymną nutą dla mnie było nieznośne.  Było, bo w paleniu wybiły się zupełnie inne nuty, a zapach stał się znośny, a nawet przyjemny. :) Może ze mną jest coś nie tak, ale ja tu jakoś słabo czuję obecność jabłek! Mój nos uparcie mówi mi, że to kwaśne owoce żurawiny poddanej procesowi po

Autumn In Amsterdam - Goose Creek

Obraz
Lubicie jesienne podróże? Ja bardzo! Dlatego dziś zabiorę Was do Amsterdamu, pokrytego pierzynką wielobarwnych liści opadłych na wąskie ceglane uliczki tego miasta. W tej podróży będzie nam towarzyszyć Autumn In Amsterdam od Goose Creek ! Pamiętam, że jak tylko zobaczyłem zapowiedź tej świecy to wiedziałem, że bez względu na wszystko muszę ją mieć i tak też się stało, choć recenzja jest mocno spóźniona, bo aż o rok. Niestety kupiłem ją chyba wiosną więc musiała poczekać do tegorocznej jesieni. Dlaczego tak bardzo chciałem ją mieć? Bo ja po prostu uwielbiam holenderskie klimaty o czym pisałem już między innymi w recenzji Tulips od Yankee Candle. Co prawda Holandię miałem okazję podziwiać tylko wiosną, ale wierzę, że w czasie pozostałych pór roku jest równie urokliwa. Etykieta jest po prostu holenderska na maksa! Jest kanał, są barki, urokliwe kamieniczki i obowiązkowo rowery. Brakuje tylko wiatraków, sabotów, tulipanów i sera. ;) Do tego wosk ma nieziemski neo

Leaves - Kringle Candle

Obraz
Jesienny duch mnie nie opuszcza, więc idąc za ciosem wyciągnąłem z gablotki kolejny zapach, który kojarzy się z ta porą roku. Tym razem postawiłem na Leaves od Kringle Candle , na którego etykiecie widnieją pięknie przebarwione liście - bo co innego mogło się tu znaleźć? :) Leaves paliłem już rok temu w formie daylight'ów i prawdę mówiąc zapamiętałem go nieco inaczej, ale to nie pierwszy raz, gdy odbiór danego zapachu zmienia mi się z czasem. Tak więc czasami coś co bardzo lubiłem staje się nieznośne i na odwrót. Niezbadane są wyroki mojego nosa! :) Naszą podróż z Leaves zacznijmy od rozłożenia go na części pierwsze. I tak producent obiecuje nam, że znajdziemy tutaj: cydr jabłkowy, cynamon, czerwone owoce i złote jabłka.  O, Golden Apple - czy to nie o nim pisałem w poprzedniej recenzji Autumn Amber ? Coś to Kringle Candle szczególnie upodobało sobie jabłka w jesiennych kompozycjach, co jeszcze rok temu byłoby dla mnie nieznośne, ale dziś wszelkie zapachy jabłk

Autumn Amber - Kringle Candle

Obraz
Za oknami dzisiaj piękna jesień więc postanowiłem nadal pozostać w jej klimacie i dziś przygotowałem dla Was recenzję kolejnej nowości od Kringle Candle, czyli Autumn Amber . Świeca przybrana w iście jesienną etykietę, momentalnie skradła moje serce, a gdy poznałem zapach to od razu wiedziałem, że wraz z Clearwater Creek są moimi faworytami na tegoroczną jesień! Kto z nas nie lubi przechadzać się aleją barwnych drzew, które pokryły dywanem z liści parkowe alejki? Ja po prostu uwielbiam!  Do tego niczym dziecko muszę ja przekopać torując sobie ścieżkę,a moje psy uwielbiają, gdy rzucam w nie liśćmi, poniekąd denerwując się, gdy ich ilość je przytłacza.  Właśnie taki spacer przywodzi mi na myśl etykieta Autumn Amber. W jej składzie znajdziemy: kwiat jabłoni, kwiaty, drzewo cedrowe i sosnę. Tego, że zastosowano tu aromat jabłek, byłem przekonany, gdyż to właśnie ta nuta wyraźnie wysuwa się na pierwszy plan. Są słodkie, ale soczyste. Lekkiej wytrawności dodaje im cedr, ale

Clearwater Creek - Kringle Candle

Obraz
Niewątpliwie jesień rozgościła się już na dobre za naszymi oknami, a ja na całego rozhulałem się z paleniem świec. Aura przynosząca chłodne wieczory, wyjątkowo sprzyja umilaniu sobie tego czasu pięknymi zapachami. Co prawda ostatnio nie znalazłem za wiele czasu na pisanie recenzji, za co serdecznie Was przepraszam, ale pochłonęły mnie różne obowiązki lecz o blogu nie zapomniałem! Robiłem liczne sesje zdjęciowe świec i intensywnie je testowałem, by niebawem powrócić do Was z regularnymi wpisami. Na pierwszy ogień z jesiennych nowości poszła Clerawater Creek od Kringle Candle . Jest to zapach w którym zakochałem się od pierwszego wejrzenia, a po podniesieniu pokrywki było tylko lepiej! Etykieta jest całkiem minimalistyczna, utrzymana w żółto-złotej tonacji, przedstawiająca jesienny klonowy liść opadający ku wodzie, w której widzimy jego odbicie. Naklejka ma nieco metaliczny pobłysk, dzięki któremu etykieta sprawia wrażenie krystalicznej głębi. Zapach doskonale współ

Grey - Kringle Candle

Obraz
Choć od premiery 50 Twarzy Greya minęło już sporo czasu to nadal, szczególnie kobiety, zachwycają się tym filmem jak nad ponadczasowym dziełem. A dla mnie osobiście to kolejny komercyjny gniot. Wystarczył mi sam zwiastun, bym nawet nie próbował tego oglądać. Tak, tak. Oceniłem film już po samym zwiastunie. Jednak komercyjnie stał się to hit. Dlatego też Kringle Candle poszło za ciosem tworząc zapach o nazwie Grey , który nie ma co ukrywać, silnie wiąże się z filmem, gdzie owa postać jest głównym bohaterem. To było dobre posunięcie. Świeca stała się hitem sprzedaży i w początkowej fazie często była niedostępna na magazynach.  Tak więc ja poczekałem, aż nieco opadnie kurz i wreszcie mam i ja swojego Greya. Oczywiście nie przygarnąłem go, bo jestem fanem filmu, czy ślepo popędziłem za tłumem. Po prostu dopiero teraz dojrzałem do tego, by posiadać ten zapach, a że jest on typowo męski to u mnie łatwa decyzja to nie była. Jednak ostatnio i z takimi zapachami się oswajam.