Leaves - Kringle Candle

Jesienny duch mnie nie opuszcza, więc idąc za ciosem wyciągnąłem z gablotki kolejny zapach, który kojarzy się z ta porą roku. Tym razem postawiłem na Leaves od Kringle Candle, na którego etykiecie widnieją pięknie przebarwione liście - bo co innego mogło się tu znaleźć? :)


Leaves paliłem już rok temu w formie daylight'ów i prawdę mówiąc zapamiętałem go nieco inaczej, ale to nie pierwszy raz, gdy odbiór danego zapachu zmienia mi się z czasem. Tak więc czasami coś co bardzo lubiłem staje się nieznośne i na odwrót. Niezbadane są wyroki mojego nosa! :)


Naszą podróż z Leaves zacznijmy od rozłożenia go na części pierwsze. I tak producent obiecuje nam, że znajdziemy tutaj: cydr jabłkowy, cynamon, czerwone owoce i złote jabłka. 
O, Golden Apple - czy to nie o nim pisałem w poprzedniej recenzji Autumn Amber? Coś to Kringle Candle szczególnie upodobało sobie jabłka w jesiennych kompozycjach, co jeszcze rok temu byłoby dla mnie nieznośne, ale dziś wszelkie zapachy jabłkowe polubiłem.


Nie sposób się nie zgodzić, że pierwsze co wyczuwa się zaraz po podniesieniu pokrywki to jabłka, co pewnie Was nie zaskoczyło. Lecz dla mnie są to takie ciepłe jabłka z szarlotki, oprószone szczypta cynamonu i nawet jestem skłonny powiedzieć, że ja tam czuję aromat świeżego ciasta. Także tak jak w recenzji Autumn Amber pisałem, że mógłby się nazywać Golden Apple, tak Leaves mógłby nosić miano Apple Pie.


Jest to bardzo ciepła kompozycja, która moim zdaniem idealnie wkomponuje się w jesienne wieczory, dodając im nieco koloru i uprzyjemni ten chłodny i wilgotny czas. Do tego etykieta jest ładną jesienną ozdobą.

Komentarze

  1. Mi Leaves przypomina trochę Serengeti Sunset od Yankee ;p. Ale jest ciut bardziej wytrawny i mokry. Dla mnie to aromat kruchych liści. Idealny na tę porę roku. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Johny Wick - nowa sojowa marka!

Winter's Nap - Country Candle

Recenzja: Mulberry & Fig Delight - Yankee Candle