Kadzidło i Popiół - Aroma Home & Dorota Szelągowska

Drugi zapach marki Aroma Home & Dorota Szelągowska jaki otrzymałem  od Home&You do przetestowania jest Kadzidło i Popiół.

Nie jestem fanem męskich zapachów w świecach. Dla mnie są za ciężkie także trochę się przeraziłem, że takową dostałem do przetestowania.
W kwestii wizualnej znalazłem jeden plus i jeden minus. Zacznę od tych mniej przyjemnych. Otóż knot nie został osadzony centralnie, także jedna strona świecy nie ma szansy dopalić się do ścianek... Każdy kto mnie zna wie, że ma fioła na punkcie estetyki. Niestety tej marce brakuje pewnej dbałości o szczegóły, bo takie same egzemplarze widziałem w sklepie, ale przypuśćmy, że przeciętny użytkownik nie zwraca uwagi na takie szczegóły, a ja mam bzika i zboczenie hobbystyczne.
Za to fajną opcją tego konkretnego zapachu jest kolor słoika, a konkretnie to jak można go wykorzystać. Toż to słynna (podobno?) tablicówka Doroty! Dzięki temu stworzyłem własną etykietę, którą możecie podziwiać poniżej. I już nikogo Dorota na froncie nie będzie denerwować! :) Uważam, że każdy z zapachów powinien mieć na odwrocie kawałek czystej czarnej powierzchni!

A teraz o zapachu.

Nuta głowy (górna): sosna syberyjska, rabarbar, jodła
Nuta serca (środkowa): szafran, zapach kominka, skóra
Nuta bazy (dolna): paczula, drzewo cedrowe

Mocny, ostry, wyrazisty i męski. Jakbym wąchał paczkę wilgotnego pieprzu, bo tak kręci w nosie. Ale najdziwniejsze jest to skojarzenie: przypalony ruszt grilla ociekającego tłuszczem pod cmentarzem na Wszystkich Świętych (może nie wszyscy wiedzą, ale w miastach wtedy jest taki jarmark pod cmentarzami) zmieszane z zapachem drzewnego dymu i spalin mijających samochodów. A do tego mroźne lekko ostre listopadowe powietrze. Czyli jest mega męsko! Tak wręcz chłopsko. :) I nie, nie jest to w żadnym wypadku zarzut i kpina z tego zapachu. Ja naprawdę to poczułem, a długo myślałem, skąd znam ten zapach. :)
Całe szczęście ta świeca nie grzeszy mocą, bo to nie moje klimaty. Ale tablicówka fajna :)

Podsumowując, sama marka ma na siebie pomysł, jest spójność, jednolitość, przemyślany marketing oraz dostępność. Brakuje trochę jakości i wyczucia (chodzi mi konkretnie o etykietę z imieniem). Może kolejne zapachy, o ile powstaną nas czymś zaskoczą w tym inną szatą graficzną. Do marki grupy premium bym ich nie zaliczył, a raczej do takich które kupujemy ot, tak przy codziennych zakupach w galerii. Na pewno trafią do tej mniej wymagającej rzeszy klientów. U mnie będą bardziej stanowiły ozdobę wizualną. Ale odwócone tyłem. ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Johny Wick - nowa sojowa marka!

Winter's Nap - Country Candle

Recenzja: Mulberry & Fig Delight - Yankee Candle