My Favorite Things: Brown Paper Packages
Brown Paper Packages to już ostatni z trzech zapachów z kolekcji My Favorite Things które trafiły na nasz rynek. Jak pachnie ten słynny papier?
Producent opisuje go tak: Odkryj magię świątecznych prezentów owiniętych w tradycyjny, brązowy papier i poczuj zaskakująco świeżą, pudrową kompozycję z subtelną, korzenną nutą.
Wiele osób porównuje go do kremu Nivea, ale równie wiele się z tą opinią nie zgadza. Ja się dałem zasugerować i śmiem twierdzić, że ma bardzo zbliżone nuty. Nie dość, że jest kremowy to i bardzo mocno czuć puder, na szczęście w paleniu nie jest on tak wyraźny.
Im dłużej wącham słój na sucho tym bardziej daję sobie wmówić, że tak pachnie papier pakowy, choć dobrze wiem, że to jednak nie to samo i sporo mu brakuje do niego, ale siła sugestii jest ogromna.
Nie mogę powiedzieć, że zapach jest nieładny, ale to nie mój typ. Trochę za świeży i taki... kosmetyczny.
Świeca jest bardzo intensywna. Fakt, że przebywając w jej otoczeniu dość szybko się przyzwyczaiłem do zapachu i czułem jak przez mgłę, ale gdy na chwilę wyszedłem z pomieszczenia, a potem wróciłem to moc powaliła mnie na kolana. Czyli można to ująć mniej więcej tak, że robi mocne tło.
Nie jest to do końca to czego się spodziewałem mając w głowie jakąś wizję, ale z samego faktu, że jest to kolekcjonerski zapach będę go trzymał u siebie w honorowym miejscu.
Komentarze
Prześlij komentarz