Dzięki 2017! Witaj 2018!
Natomiast podsumowanie to będzie dość nietypowe, ponieważ "kariera" mojego bloga jest krótka, ale niezwykle intensywna co zaskoczyło mnie i jednocześnie trochę przerosło!
Byłem przekonany, że będzie to miejsce które długo nie będzie zauważone, a tymczasem pierwsze współprace z firmami (na których de facto nie zależało mi na tym etapie, ale nie będę kłamał, że w dalszej przyszłości o nich nie marzyłem) pojawiły się w zasadzie od razu!
Pierwsza pojawiła się w ciągu 12 godzin (sic!) od założenia Instagrama. Druga po tygodniu. I to były te największe o których marzyłem, ale nie spodziewałem się ich tak szybko i prawdę mówiąc ciężko mi było nie odmówić, bo z marzeń łatwo się nie rezygnuje, ale z drugiej strony na tak wczesnym etapie nie byłem pewny tego co robię, jak to się potoczy, czy nie znudzi mi się i nie zawiodę osób które dały mi ogromny kredyt zaufania. I to bardzo, bo nikt nie wiedział co będzie dalej. Nawet ja sam. Ale jednocześnie dało mi to niesamowitego kopa do działania, a moja pewność siebie i w to co robię wzrosła tysiąckrotnie. Nie zdawałem sobie sprawy, że moja opinia i moja osoba w pewnym sensie jest jakimś autorytetem dla innych.
Trzeba przyznać, że byłem i jestem niezwykle aktywny na grupach o tematyce świecowych, ale nie myślałem, że to ma jakieś znaczenie i jestem na oku firm. Po prostu robiłem i robię to z przyjemności, a kontynuuję na blogu.
I nie, nie sprzedałem się, bo i takie opinie słyszałem. Swoją drogą dość szybko odczułem "ciężar sławy", ale ten wpis nie jest po to by wywlekać przykre aspekty blogowania. Wszystkim hejterom mogę powiedzieć tyko tyle, że owszem sprawiacie mi przykrość i pewnie taki jest wasz cel, ale ja robię swoje i staram się odcinać od złych emocji. Choć wciąż nad tym pracuję. ;)
I nie piszę tego wszystkiego, bo jestem chwalipiętą i nieskromną osobą. Po prostu wciąż jestem w szoku jak to się potoczyło, nie dowierzam i próbuję to sobie ułożyć w głowie. Dawno nie byłem tak szczęśliwy, bo wreszcie wiem, że odnalazłem swoją pasję, choć dotąd myślałem, że to zwykłe przejściowe hobby. Nigdy na tak długo nie związałem się z żadną tematyką. Ogromnie mnie to wzrusza, gdy wiem, że to co robię jest doceniane. To przemiłe uczucie które już prawie było mi obce.
Świece zapachowe pokochałem za to, że pozwoliły odciąć mi się od codzienności. Każdy zapach przenosi mnie w inny wymiar. Z nimi wiążę wspomnienia i można śmiało powiedzieć, że stały się nieodłączną częścią mojego życia. Czasami aż do przesady, ale to już historie na inny wpis...
Trzeba przyznać, że byłem i jestem niezwykle aktywny na grupach o tematyce świecowych, ale nie myślałem, że to ma jakieś znaczenie i jestem na oku firm. Po prostu robiłem i robię to z przyjemności, a kontynuuję na blogu.
I nie, nie sprzedałem się, bo i takie opinie słyszałem. Swoją drogą dość szybko odczułem "ciężar sławy", ale ten wpis nie jest po to by wywlekać przykre aspekty blogowania. Wszystkim hejterom mogę powiedzieć tyko tyle, że owszem sprawiacie mi przykrość i pewnie taki jest wasz cel, ale ja robię swoje i staram się odcinać od złych emocji. Choć wciąż nad tym pracuję. ;)
I nie piszę tego wszystkiego, bo jestem chwalipiętą i nieskromną osobą. Po prostu wciąż jestem w szoku jak to się potoczyło, nie dowierzam i próbuję to sobie ułożyć w głowie. Dawno nie byłem tak szczęśliwy, bo wreszcie wiem, że odnalazłem swoją pasję, choć dotąd myślałem, że to zwykłe przejściowe hobby. Nigdy na tak długo nie związałem się z żadną tematyką. Ogromnie mnie to wzrusza, gdy wiem, że to co robię jest doceniane. To przemiłe uczucie które już prawie było mi obce.
Świece zapachowe pokochałem za to, że pozwoliły odciąć mi się od codzienności. Każdy zapach przenosi mnie w inny wymiar. Z nimi wiążę wspomnienia i można śmiało powiedzieć, że stały się nieodłączną częścią mojego życia. Czasami aż do przesady, ale to już historie na inny wpis...
Zdaję sobie sprawę z tego, że mój blog jest wciąż raczkujący, a współprace są niczym 500+, bo łatwiej mi realizować swoją pasję tym bardziej teraz, gdy jestem w okresie intensywnych wydatków związanych z urządzaniem domu.
Tylko obawiam się, że mogę mieć w najbliższych miesiącach mniej czasu, a przede wszystkim sił na pisanie. Już zaczynam to odczuwać. Post ten piszę o 2 w nocy, gdy już zamknąłem pewne sprawy, a zmęczenie nie pozwala mi spać, a z tego wszystkiego nawet nie mam ochoty nic zapalić... :(
Niemniej dziękuję WAM, wszystkim tym którzy wspierają mnie w różnoraki sposób i za zaufanie jakim mnie darzycie. Wiedzcie to, że choć może tego nie okazuję to doceniam co robicie i, że jesteście.
Po prostu dziękuję.
Coś czuję, że rok 2018 będzie jeszcze bardziej zaskakujący. Zresztą nie znam dnia, ani godziny kiedy spotkają mnie kolejne miłe wydarzenia w życiu blogerskim, a do tej pory było tego naprawdę wiele i to w tak krótkim czasie.
Jeżeli chodzi o świece zapachowe to był bardzo intensywny rok, a szczególnie drugie półrocze. Pojawiło się mnóstwo nowości i limitowanych zapachów, moja kolekcja sporo się rozrosła i mam nadzieję ją Wam pokazać jak tylko się przeprowadzę i kupię odpowiednie regały by ją godnie zaprezentować.
Chyba nie potrafiłbym wskazać zapachu, który był dla mnie odkryciem roku 2017. Dla mnie każdy nowy zapach jest odkryciem, tyle że nie zawsze trafiają one w mój gust, ale poszerzają moje zapachowe horyzonty. Zresztą często pierwsze wrażenie jest dużo lepsze, bo owiane nutką świeżości i to fascynujący krok na nieznany ląd. Dopiero jak oswoję się z zapachem to weryfikuję swoje odczucia.
Aż przebieram nóżkami na myśl ile nowości o których nie zdajemy sobie sprawy nas zaskoczy w 2018!
Niech i Wam Nowy Rok przyniesie same dobroci!
Szczerze gratuluję sukcesu i oczywiście wciąż będę obserwować, czytać i czerpać inspiracje od Ciebie. Ja bloguję dopiero od września i też słyszałam opinie typu: "ja mam więcej obserwatorów, a jakoś nie zaproponowali mi współpracy, na bank ma jakieś znajomości", "ciekawe co zrobiła, że chcieli z nią współpracować - ja robię dużo ładniejsze zdjęcia i nawet mi nie odpisali". Uprzejmi donoszą, a ja się nie przejmuję i robię to, co kocham. Czasem żałuję, że o swoich pasjach zaczęłam opowiadać tak późno, dlatego nie ma co marnować kolejnych cennych dni na zamartwianie się hejterami ;) Powodzenia w nadchodzącym roku i jeszcze raz gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńMasz rację. Szkoda czasu na zamartwianie :)
UsuńDzięki za miłe słowo :)
Paweł, pisz, chętnie czytam Twoje recenzje :) też mam bloga, hejterami się nie przejmuje, zawsze znajdzie się ktoś , komu coś nie będzie pasować :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak robię. :)
UsuńJa też gratuluję sukcesu i rozwijania pasji, bardzo dobrze czyta się tego typu posty: szczere i pisane "od serca". Ja nie udzielam się jakoś wybitnie na grupie, ale tego bloga znalazłam właśnie tam i czytam każdy nowy post z przyjemnością. Pozdrowienia i wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za miłe słowa. Wszystkiego najlepszego w 2018 roku :)
UsuńPaweł rób swoje i nie przejmuj się hejterami. Oni zawsze się znajdą - czy piszesz o świecach czy piszesz o majtkach. Zawsze jest powód by komuś dowalić. Ja czytam regularnie twojego bloga, bo pozwala mi poznać zapach świecy zanim ją kupię :D Instagram też obserwuję. Powodzenia w rozwoju i jeszcze więcej współprac :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i motywację! :*
UsuńFajnie, że się komuś przydaję :-)