Rose All Day - Kringle Candle
"Wina, wina, wina dajcie..." - brzmi tekst pewnej biesiadnej piosenki. Także zgodnie z życzeniem dziś serwuję Wam wino, lecz nie w kieliszkach a w klasycznym słoju od Kringle Candle. Proszę Państwa! Serwuję właśnie Rose All Day!
Na pokrywce producent obiecuje nam tu takie nuty jak: płatki róż, różowy szampan, musujący grejpfrut, słodkie winogrona.
Jakże byłem sceptyczny wobec tego zapachu! Ja i alkohol to dwa rozbieżne bieguny, choć lampką wina nie pogardzę. Pewnie dlatego i tu skusiłem się na duży słoik.
Jeszcze zanim sam zapaliłem tę świecę sporo naczytałem się, że wyraźnie czuć tutaj konfiturę różaną bądź same róże, a ja fanem takich zapachów nie jestem.
Jeszcze zanim sam zapaliłem tę świecę sporo naczytałem się, że wyraźnie czuć tutaj konfiturę różaną bądź same róże, a ja fanem takich zapachów nie jestem.
Zostałem miło zaskoczony, bo ja odbieram ten zapach zupełnie inaczej. Dla mnie to raczej słodka gazowana oranżada w kolorze czerwieni. O ile na sucho naprawdę czuję świdrujący w nosie gaz, tak w paleniu ten efekt niestety gdzieś zanika wyparty przez winogronowe akordy.
A właśnie winogrona są tutaj moim zdaniem najmocniejszą stroną tej kompozycji. Znając Concord Grape również od Kringle Candle mam idealne porównanie i czuję tu tę samą ociekającą słodyczą dojrzałych w słońcu winogron nutę. Przy tym na równi lub w nieco mniejszym stopniu wyczuwam słodkie różowe wino, ale raczej nie szampana, który jest nam obiecywany. Może gdyby w paleniu było czuć te bąbelki to na pewno bym powiedział, że to szampan, ale bez tego efektu to po prostu różowe wino - dokładnie takie czasem kupuję latem, bo doskonale orzeźwia.
Świeca nie należy do najmocniejszych więc zwolennicy subtelniejszych kompozycji mogą śmiało ją kupować. Ja paliłem ją podczas dużych upałów i jej moc była dla mnie na odpowiednim poziomie, nie powodując przy tym efektu ciężkiego powietrza.
A skoro już jesteśmy przy winie, to czas wznieść toast!
Mój blog obchodzi 16-go sierpnia swoje pierwsze urodziny!
Z tej okazji wypatrujcie konkursu na Instagramie i Facebooku.
Wasze zdrowie!
Komentarze
Prześlij komentarz