Seaside Woods - Yankee Candle

Wiosna zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią pojawiają się nowe kolekcje świec zapachowych. Jedną z pierwszych nowości jest Seaside Woods od Yankee Candle, którego etykieta przywodzi mi na myśl spacery po gorących plażach. Dajcie się na niego zabrać!


Zacznijmy od tego, co znajdziemy we wnętrzu słoika:
Nuty głowy: kwiat pomarańczy, cytrusy
Nuty serca: słodka smagliczka, akacja
Nuty bazy: kora bawełny, świeży powiew morskiego powietrza 


Jestem oczarowany tą kompozycją od pierwszego podniesienia wieczka! Urzekła mnie w niej kaszmirowa lekkość delikatnie podbita drewnianymi nutami, z niewielkim akcentem wody kolońskiej, którą wyczuwam w zasadzie tylko na sucho. Dodaje ona pewnej pieprzności tej kompozycji, jest jej dopełnieniem i stawia jakby kropkę nad i. Choć w paleniu rozmywa się ona, ale odnoszę wrażenie, że jest ważnym elementem tego zapachu.
Prym wodzi tu kaszmirowa delikatność, która spotyka się z szorstkim aromatem drewna, by w efekcie uzyskać przyjemną w odbiorze kompozycję, która mnie osobiście wprawia w stan relaksu.



Wyczuwam tu podobieństwo do Warm Cashmere, Warm Desert Wind oraz Sandalwood Vanilla - to jakby miks tych trzech kompozycji. Przoduje tu ta sama otulająca, kaszmirowa nuta co w Warm Cashmere, suchość i szorstkość rozgrzanego słońcem powietrza co w Warm Desert Wind oraz ciepłe, słodkie i aksamitne wykończenie jak w Sandalwood Vanilla.
Dla mnie to po prostu doskonałe połączenie!



Wiele osób liczyło na podobieństwo do wycofanego Beach Wood. Nie pamiętam zbyt dobrze tego zapachu, ale jestem przekonany, że są zupełnie inne. Beach Wood w tamtym czasie, gdy go posiadałem nie przypadł mi do gustu, a z Seaside Woods jest zupełnie odwrotnie.
Czytałem też wiele opinii, które potwierdzały że podobieństwa nie ma. Jedyne podobieństwo występuje w kolorze wosku i etykiecie w tym samym klimacie.

Chyba lepszą nowością ten rok nie mógł się dla mnie zacząć! Oby tylko kolejne zapachy tak szybko skradały moje serce, a będę wniebowzięty!
Aż chce się już lata!


Komentarze

  1. Paliles już? Możesz coś powiedzieć o mocy? Na sucho spodobał mi się, ale na razie nie zdecydowałam się na zakup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz lepiej, raz gorzej. Przy pierwszym paleniu wydawała się mocna, teraz rzekłbym że umiarkowana. Ale generalnie jest wyczuwalna, zniczem jej nie nazwę ;)

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia 😍
    Teraz mam ochotę na ten zapach 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję 😘 Tak, wiem. Jestem kusicielem. 😂

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wielką ochotę na tę świeczkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pytanie. Jest Pan bardzo doświadczonym konsumentem świec😉 czy spotkał się Pan z tym że są osoby wrażliwe na zapach parafiny?.
    Uwielbiam świece mam różnych firm ale zauważyłam że Yannke czy Vitallage po rozgrzaniu śmierdzą mi parafiną czy naftą jest to tak okropny drażniący zapach że muszę zgasić swiece. Dawałam moje świece do przetestowanie innym osobom i większość czuje ich właściwy zapach.
    Natomiast w świecach sojowych nie czuję nic drażniącego tylko piękne zapachy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      Owszem, coś w tym jest! Znając wiele innych użytkowników świec zdarzają się przypadki osób, które mocno czują zapach parafiny, i co ciekawe tylko w wybranych markach. I w zasadzie dotyczy to każdej. Widocznie coś musi być na rzeczy :)
      Chyba musisz pogodzić się z tym, że to nie marki dla Ciebie, ale fajnie, że chociaż w sojowych znalazłaś coś dla siebie. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Johny Wick - nowa sojowa marka!

Winter's Nap - Country Candle

Recenzja: Mulberry & Fig Delight - Yankee Candle