Set Sail - Kringle Candle
Czy macie takie zapachy, które tak silnie się Wam kojarzą z czymś miłym, że nigdy Wam ten zapach się nie znudzi? Myślę, że znajdziecie w swojej pamięci niejeden! Dziś ja opowiem Wam o takim zapachu, z którym mam same miłe wspomnienia.
Set Sail od Kringle Candle, bo o nim mowa, stał się moim ulubieńcem i przywoływaczem wspomnień w prosty sposób. Zawsze, gdy wyjeżdżam na urlop, staram się brać tematyczną świecę, a że akurat wybierałem się żeglować po Mazurach to wybór był prosty. Było to ok. 5 lat temu (jak nie więcej), a zapach do dziś zawsze towarzyszy mi na Mazurach. Dość mocnym argumentem, była też lekka forma świecy, bo zabrałem ze sobą kilka daylightów, które w torbie nie zabierają wiele miejsca, ale przede wszystkim nie obciążają jej niepotrzebnie, co przy podróży pociągiem jest dla mnie bardzo ważne. Do tego szkło i żagle nie są dobrym połączeniem, gdy mamy do czynienia z mocnym i przechyłami. Kto żeglował ten wie, że w kajucie rzeczy nie mogą leżeć luzem inaczej możemy spodziewać się efektu losowania lotto - wszystko lata dookoła. :)
Ostatnią okazję do żeglowania miałem w kwietniu tego roku, ale zdecydowałem się wziąć nieco większy, 127 gramowy szklany format. Mazurskie wieczory pachniały magicznie!
W Set Sail znajdziecie: oceaniczne powietrze, tonik cytrynowy, mech dębowy, niebieskie piżmo, wodorosty i drewno tekowe.
Nie ma co ukrywać, że jest to zapach zdecydowanie męski. Leciutka kolońska nuta zdaje się być wyczuwalna, lecz w mojej ocenie jest ona dopełnieniem i raczej nadaje ona charakteru kompozycji. Całość jest bardzo świeża i delikatna niczym morska bryza, i myślę że własnie taki był zamysł producenta. Delikatna cytrynowa nuta doskonale dodaje rześkości, łagodząc nieco cięższe drewniane nuty. Jednak głównie jest to zapach ozonowy, świeży, powietrzny - tak należałoby go określać.
Czasem zastanawiam się czy sam chciałbym nosić na sobie perfumy o takim zapachu, i mimo całego swojego ulubienia do tego zapachu, to chyba jednak wolę go o wiele bardziej wąchać w świecy. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale w kwestii perfumeryjnej, mam nieco inny gust niż w zapachach świec. :)
Czysto teoretycznie, męska kategoria zapachowa nie jest w sferze moich upodobań, ale gdy kompozycja nie przesiąka ciężkimi nutami, to jest w stanie zainteresować mój nos na tyle, by zwrócić jego uwagę, i jak w tym przypadku rozkochać go w sobie na dłużej.
W swojej kolekcji posiadam nie lada gratkę, bo egzemplarz z autografem założyciela Kringle Candle Michael'a Kittredge III, którą wygrałem kilka lat temu w konkursie na fanpage'u dystrybutora. :)
Jestem zafascynowany tym zapachem, i myślę że jeszcze wiele, wiele lat będzie towarzyszem moich mazurskich wojaży! Serdecznie polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz