Pumpkin Latte - Country Candle
Jesienioza na dobre opanowała moje dotychczasowe życie i niczym rasowa jesieniara powyjmowałem z głębi szaf koce, kubki, kakao i jesienne świece. Jedną z nich jest nowa limitka od Country Candle Pumpkin Latte, ale żeby być precyzyjnym należy dodać, iż jest to powrót tego samego zapachu z dawnych lat z oferty Kringle Candle, a że wcześniej nie miałem okazji jej dla Was recenzować to myślę, że jest to moment idealny!
Na początku zajrzyjmy do wnętrza!
Nuty głowy: dynia, przyprawy
Nuty serca: ciepłe mleko, śmietanka
Nuty bazy: słodka wanilia
Pumpkin Latte to pozycja obowiązkowa dla miłośników kompozycji dyniowych! Jest ona tutaj bardzo wyraźnie wyczuwalna, a wtóruje jej delikatny dodatek aromatycznych przypraw: kardamon, cynamon i niewielki dodatek anyżu. Zaznaczam iż ten ostatni jest naprawdę w małej dawce, gdyż wiem jak wiele osób za nim nie przepada i sam jestem w tym gronie. Tutaj anyż tworzy raczej taką świeżą otoczkę, ale nie gra pierwszych skrzypiec, cynamon bije go tu na łopatki.
Oprócz wspomnianej dyni i przypraw, kompozycja ma kremowo-śmietankowy wydźwięk co bardzo przyjemnie łagodzi cały zestaw pozostałych nut zapachowych. Dzięki niemu finalny efekt nie jest przytłaczający, co często zdarza się przy mocno przyprawionych kompozycjach.
Mimo latte w nazwie, nie wyczuwam tu żadnych kawowych nut, już prędzej skłaniałbym się ku aromatowi kakao.
Jest to przyjemna i rozgrzewająca mieszanka aromatów, idealnie komponująca się z jesienną aurą i nie wyobrażam sobie palić jej w innym okresie. Teraz jest czas idealny!
Nuty bazy: słodka wanilia
Pumpkin Latte to pozycja obowiązkowa dla miłośników kompozycji dyniowych! Jest ona tutaj bardzo wyraźnie wyczuwalna, a wtóruje jej delikatny dodatek aromatycznych przypraw: kardamon, cynamon i niewielki dodatek anyżu. Zaznaczam iż ten ostatni jest naprawdę w małej dawce, gdyż wiem jak wiele osób za nim nie przepada i sam jestem w tym gronie. Tutaj anyż tworzy raczej taką świeżą otoczkę, ale nie gra pierwszych skrzypiec, cynamon bije go tu na łopatki.
Oprócz wspomnianej dyni i przypraw, kompozycja ma kremowo-śmietankowy wydźwięk co bardzo przyjemnie łagodzi cały zestaw pozostałych nut zapachowych. Dzięki niemu finalny efekt nie jest przytłaczający, co często zdarza się przy mocno przyprawionych kompozycjach.
Mimo latte w nazwie, nie wyczuwam tu żadnych kawowych nut, już prędzej skłaniałbym się ku aromatowi kakao.
Jest to przyjemna i rozgrzewająca mieszanka aromatów, idealnie komponująca się z jesienną aurą i nie wyobrażam sobie palić jej w innym okresie. Teraz jest czas idealny!
Komentarze
Prześlij komentarz