Wizyta w fabryce Yankee Candle!!! - Relacja

Wciąż nie mogę uwierzyć w to co właśnie napiszę...

ODWIEDZIŁEM FABRYKĘ YANKEE CANDLE!!! 

To naprawdę niesamowite przeżycie, które pozostanie w mojej pamięci na całe życie.
Wraz z przedstawicielami firmy Grupa Zachodnia (dystrybutorem marek Yankee Candle i Millefiori Milano na Polskę) i garstce zaproszonych osób wśród których znaleźli się między innymi Monika z Woskomanii, Ania z Po tej stronie lustra, chłopaki z Markowe Świece i dziewczyny z Pachnącej Wyspy, mogliśmy zobaczyć z bliska jak produkowane są świece Yankee Candle.  Marki od której dla mnie wszystko się zaczęło i która najbardziej mnie fascynuje dlatego z trudem opanowywałem emocje, ale posłusznie wysłuchałem szkolenia BHP dzięki czemu nie biegałem po kompleksie jak dziecko wpuszczone do fabryki czekolady. :)
Powiedziałem sobie: "Paweł, utrzymuj resztki powagi, nie daj po sobie poznać jak bardzo cie nosi".
A nosiło! Oj, nosiło!


Fabryka usytuowana jest w Czechach na północny zachód od Pragi w miejscowości Havraň i została otwarta w grudniu 2016 roku. Przystosowana jest do produkowania  świec w szkle w trzech rozmiarach, tealightów, votivów, a wkrótce również będzie produkowała woski zapachowe.
Jest to najnowocześniejszy tego typu obiekt w Europie i bodajże na świecie!

Byliśmy pierwszą tak dużą wycieczką z zewnątrz,  a już na pewno pierwszą w której mogli uczestniczyć blogerzy. Zespół fabryki przyjął nas bardzo ciepło.
I nie są to puste zapewnienia. Pracownicy obsługujący taśmy produkcyjne naprawdę szczerze uśmiechali się do mnie mimo, że byli zajęci swoimi obowiązkami, co było bardzo miłe.  Jeden uśmiech który nic nie kosztuje,  a od razu poczułem,  że atmosfera tu panująca jest niezwykle przyjazna.
Fabryka w Czechach szczyci się niewielką rotacją pracowników na poziomie ok. 5% co tylko utwierdza mnie, że praca tutaj to przyjemność!

Ja, Ania (Po tej stronie lustra), Monika (Woskomania), Kuba i Przemek (Markowe Świece)

Hala składa się z kilku stref, między innymi: magazynu materiałów potrzebnych do produkcji począwszy od palet, kartonów, wytłoczek, po najważniejsze czyli: wysoce oczyszczona parafina, barwniki oraz osobny magazyn olejków zapachowych, które są najdroższym składnikiem świec.
Największą powierzchnię kompleksu zajmuje część produkcyjna, gdzie świece rozlewane są do słoików, a następnie powoli schładzane są na długich taśmociągach co wygląda niezwykle efektownie niczym świeczkowa autostrada. :) Taka ilość świec robi wrażenie!

Jak pachnie w fabryce?
Fabryka to jeden wielki mix zapachowy.  Z początku byłem zachwycony tym uderzeniem aromatów,  ale po pewnym czasie czułem lekki przesyt eteryczny.
W tym momencie produkuje się już kolekcje zimowe,  także w fabryce przeważał zapach cynamonu, gałki muszkatołowej i słodkich owoców. 
Wciąż się zastanawiam czy jeszcze nie pachnę fabryką. 😄


Czy wypatrzyłem jakieś nowości?
Pewnie, że tak!
Przechadzając się po magazynie wyrobów gotowych swoim sokolim okiem odczytywałem etykiety z kartonów,  ale najciekawsze widziałem jeszcze w trakcie produkcji i testów.
Jednak z szacunku do marki nie chciałbym zdradzać pewnych szczegółów,  bo zapewne są one wciąż tajemnicą firmy. Zresztą nie lubię psuć niespodzianek!
Powiem tylko tyle, że niektóre są warte grzechu!

Jak wygląda proces produkcyjny?
Wszystko zaczyna się w USA, gdzie komponowane są kolekcje i opracowywana  jest ich koncepcja. Fabryka otrzymując receptury dokładnie wie ile jakich olejków zapachowych musi się znaleźć w danym zapachu i ściśle trzyma się tych wytycznych.
Cała produkcja opiera się na wosku z parafiny wysoce oczyszczonej klasy spożywczej, który roztapiany jest w optymalnej temperaturze, a następnie mieszany jest z olejkami w kadziach, z których gotowy wosk rozlewany jest do słoików.
Jednocześnie produkowane są aż cztery zapachy!
Zanim jednak wosk zostanie rozlany przygotowywane są słoiki w których umiejscawia się knot, co wykonuje niezwykle sprawna maszyna. Aby zapobiec ich przekrzywieniu nakładane są specjalne separatory usztywniające je. Takie jakby gumowe illumy. :)
Po nalaniu wosku musi on zastygnąć co jest bardzo czasochłonne - proces produkcyjny każdej świecy to aż 8 godzin!
W ostatniej fazie świece trafiają do kartonów, by potem ruszyć w drogę do naszych domów! :)
Na hali znajdziemy również ciągi produkcyjne do votivów i tealightów.

Kilka sztuk świec z każdej partii trafia do działu kontroli jakości, gdzie są testowane. Pokój gdzie się to odbywa wypełniony był kilkudziesięcioma jednocześnie zapalonymi świecami. Wyobraźcie to sobie!


Co zrobiło na mnie największe wrażenie?
Fakt, że mogłem zobaczyć jak produkowane są świece, które są moją pasją sprawił, że zżyłem się z nimi jeszcze bardziej. Można powiedzieć, że byłem świadkiem ich poczęcia i obudził się we mnie swojego rodzaju instynkt tacierzyński. ;) 
A tak całkiem na poważnie to nowoczesność linii produkcyjnej i jej automatyzacja to jest właśnie to, od czego zawsze nabierałem błysku w oczach. To takie wielkie zabawki dla dorosłych! :)
Można powiedzieć, że tu prawie wszystko samo się robi, choć oczywiście nad wszystkim czuwają ludzie. Nabijanie knotów, napełnianie słoików, naklejanie etykiety, przykrywanie wieczkiem oraz pakowanie do pudełek to czynności na które mógłbym patrzeć godzinami. "It's hipnotajzing!" :)
Również zaangażowanie i ogromna wiedza pracowników bardzo mi zaimponowała. Żadne nasze pytanie nie pozostało bez odpowiedzi.

Czy coś mnie zaskoczyło?
Oczywiście, że tak! Myślałem, że wiem mniej więcej jak wygląda taka fabryka, ale zupełnie się myliłem. Zobaczyć krótkie migawki w telewizji, a zobaczyć to na żywo jest nie do porównania!
Na przykład do tej pory sposób produkowania votivów był dla mnie zagadką, ale od dziś już wszystko jasne, choć tę wiedzę muszę zostawić dla siebie. ;)

A po zwiedzaniu fabryki...

...udaliśmy się na posiłek do zamku na wzgórzu Hněvín z którego to rozpościerał się niesamowity widok na miasto Most, w którym nocowaliśmy po przyjeździe poprzedniego dnia.
Zameczek wręcz bajeczny, a obiad przepyszny. Pięć gwiazdek Pawella! :)


Serdecznie dziękuję firmie Grupa Zachodnia za zaproszenie!
Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie i jednocześnie spełnienie najskrytszych marzeń, które jak dotąd wydawały mi się zupełnie nierealne. 
Zdaję sobie sprawę z tego jakim jestem szczęściarzem, że mogłem się tam znaleźć dlatego tym bardziej jestem wdzięczny.
Móc zobaczyć z bliska jak powstaje ważna część mojego życia jest bezcenna.

W tym miejscu chciałbym również życzyć firmie Grupa Zachodnia wszystkiego co najlepsze z okazji 25-lecia firmy i jednocześnie dziękuję za wprowadzenie na rynek tak wspaniałej marki jaką jest Yankee Candle. <3
Samych sukcesów!

Dziękuję wszystkim uczestnikom wycieczki za ten wspaniały czas i niezwykłą atmosferę!

Życzę każdemu, by mógł przeżyć to co ja! Nigdy nie zapomnę tego dnia!

Przeczytajcie również relacje Moniki z Woskomanii i Ani z Po tej stronie lustra!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Johny Wick - nowa sojowa marka!

Winter's Nap - Country Candle

Recenzja: Mulberry & Fig Delight - Yankee Candle