Miłosne zapiski... Loves Notes od Bridgewater
Dziś będzie bardzo kobieco. Męska duma pójdzie na bok, a testosteron niech się schowa. Oto nadchodzi Loves Notes od Bridgewater. Świeca tak kobieca, aż wszystko w koło robi się różowe.
Producent opisuje ten zapach w ten sposób:
"Poruszony rozgrzewającymi serce sentymentami i zamknięty pasją. LOVE NOTES zagłębia się w intymny świat wiecznie trwającego romansu. Nuty bergamotki i róży delikatnie mieszają się z wonią luksusowego, orientanego kadzidła ale w zapachu tym króluje patchouli, trawiasty papirus i słodka benzoina."
Można powiedzieć, że opis mówi wszystko. Jest to mocno różany zapach podbity nutami kadzidlanymi, co sprawia, że zapach jest bardzo wyrazisty i intensywny, i w moim odczuciu nieznośny.
Byłem przekonany, że będzie to raczej zapach dziewczęcego pamiętniczka, w którym skrzętnie notuje swoje miłosne rozterki, ale to już otrzymałem w Storybook Dreams tej samej firmy. Ten zapach bardziej kojarzy mi się z garderobą starszej ekskluzywnej pani, wręcz szlachcianki, której nos trochę nie domaga i nie czuje jak mocna woń się nad nią unosi.
Bez urazy, ale dla mnie zapach jest za mocny i duszący. Nie jestem w stanie przebywać w jego otoczeniu, bo po prostu mnie drażni. Po pierwsze kwiatowe nuty, które nie są moimi ulubionymi, a już na pewno nie róże, a po drugie kolor wosku. Róż to moja zmora i nigdy nie polubię tego koloru.
Może dla kogoś zaletą będzie, że świeca jest nieziemsko mocna i w zasadzie by ją poczuć nie trzeba jej nawet odpalać. Panie lubujące się w takich wyrazistych, bardzo kobiecych kompozycjach znajdą tu to czego szukają.
Ja już mam w ręku kolejny zapach Bridgewater, który niebawem zrecenzuję i będzie to zupełne przeciwieństwo Love Notes!
Komentarze
Prześlij komentarz